czwartek, 26 stycznia 2012

I'm sorry for blaming You..


Przepraszam za oskarżanie Cię o coś czego nie umiałam zrobić, zniszczyłam samą siebie przez zniszczenie Ciebie. Nie mogę zapomnieć twojej twarzy. Pomóż mi, pokaż mi co źle zrobiłam. Ile bym dała żeby mieć tą jedną szansę. Żeby znaleźć się w tamtych dniach w których mówiłeś mi że jesteś ze mnie dumny, gdy robiłam głupoty byłeś smutny, a gdy naprawiałam je całowałeś mnie w czoło i mówiłeś że jesteś ze mnie dumny. Teraz gdy już za Tobą tęsknie, dała bym tyle by być teraz w twoich ramionach, które mnie wychowały. Kocham Cię i na zawsze będziesz w moim sercu. Za wszystko co dla mnie uczyniłeś. Twoje niebieskie oczy śmiejące się dla mnie były najwspanialszym prezenten na kazdy dzień.. Odeszłam ale nadal wracam sercem do Ciebie, nadal jesteś w nim najważniejszy. Trzymałeś mnie za rękę przez całe życie, gdy miałam już upaść podtrzymywałeś mnie, uczyłeś mnie żyć inaczej niż inni, patrzeć na świat inaczej, lepiej niż inni. Gdy sam byłeś smutny nie pokazywałeś tego, po prostu uśiechałeś się do mnie i pokazywałeś jak być silnym, nauczyłeś mnie kim być by czuć spełnienie. Kiedyś jeszcze powiesz mi że jesteś ze mnie dumny. Będziesz. Obecuje.. Przepraszam za oskarżenie Cię o to czego sama nie chciałam, nie umiałam zrobić. Chciałam bym Ci teraz powiedzieć jak bardzo za Tobą tęsknie. Dziękuję za wychowanie mnie, za to co dla mnie robisz. Kocham Cię, Kocham słyszeć twój głos który brzmi tak radośnie gdy mnie słyszy. Gdy dzwonisz, gdy czekasz na mój telefon. Gdy robisz dla mnie wszytsko tak perfekcyjnie, żeby tylko było dla mnie jak najlepiej, żebym tylko ja miała jak najlepiej. Jak księżniczka, dla Ciebie zawsze nią będę, prawda?

Wiem dziś że jestem człowiekiem o słabych nerwach, bardzo szybko poddaje się emocjom. Bardzo szybko tęsknie, tak bardzo wolno Kocham, wszytsko doprowadzam do końca. Miewam zbawcze myśli, miewam wątpliwości. Ale przecież ludzie nie są perfekcyjni. Dąże so perfekcji dla Siebie i dla najwazniejszego mężczyzny w moim życiu - mojego Dziadka. Staram się wspułczyć, wysłuchiwać, robić wszytsko jak mnie uczyłeś, staram się a to najwazniejsze. Chciała bym cie teraz przytulić, poczuć twój zapach i usłyszeć jak się śmiejesz, jak mówisz mi żebym była dobra dla mamy bo mamy tylko siebie. Ale to nie prawda mamy też Ciebie I Babcie. Kochamy was a wy nas. A ja Ciebie najabrdziej. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Po raz kolejny czuję się obłędna do tłumu, po raz kolejny nie wiem do kąd dąże, powinnam przestać słuchać jednej piosenki w kółko ale uczucie z nią związane przytłacza tak poetycko. Nie umiem zerwać tego więzu zawartego z nią. Nie wiem co pocznę dziś, może jutro moje myśli się otworzą. Cały czas myśle o Dziadku.. Rak bardzo chciała bym znów zawołać jak kiedyś : "Dziadzioooo!" A on przychodził przytulał i mówił mi dzieńdobry, przypominał żebym wstała prawą nogą, ja się śmiałam mówiłam że jest głuptasem a i tak uważałam żeby wstać prawą. Tyle mnie nauczył, tyle razy stał na trybunach pacząc jak płyne po zwycięstwo..


Co pocznę nie umiem wyjaśnić. Moje myśli są jedną tutoniową chmurą. Nie ma w nich pożytku, nie ma w nich odpoczynku. Jest tylko utrapienie, myślę i myślę. Życie wręcz gna, a ja sama nie umiem odpowiedzieć co chce począć. Nie chce zostawiać tego co było mi dane, chce walczyć, ale walka w pojedynke to jak solo w duecie...

Bo do Tanga trzeba dwojga..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz