Tyle zmian, tyle smutków, łez, radości i uśmiechu. Tak bardzo szybko czas idzie, nie mogę go zatrzymać więc staram się go dobrze wykorzystać. Czuję impresje, jesień się zaczyna, tak ciężko to opanować, tak ciężko to wszytsko zrozumieć, czuję, myślę oddycham, gdy wchodzę na basen wiem że przez półtorej godziny będę sobą, jak bardzo chciała bym żeby ludzie zobaczyli mnie tam gdzie moje miejsce, zobaczyli kim jestem. Wszytsko czego pragnę jest mało wykonalne, ale dzięki temu mam wielką radość kiedy to się spełnia, kiedyś moim marzeniem było pływać w Klubie, teraz codziennie dziękuję Bogu za to że spełnił je, gdy jestem na treningu myślę: Jesteś tylko kukłą, nażendziem, nie czujesz zmęczenia bólu, bo Bóg tobą kieruje. Zawsze te słowa podtrzymują mnie na duchu, nie chcę wiele opisywać o swoich uczuciach bo jest mi wstyd za nie, tak wiele tygodni mija od kąd poznałam Pana P, lecz od niedawna pojawił się kolejny Pan P, nie idealny, wręcz zupełnie inny, może tak samo się uśmiecha i tak samo spogląda. Lecz nie pływa, chciała bym dzielić swoje zauroczenie z Kimś kto wie co to woda i sport ktoś kto będzie kochać wodę tak samo jak mnie. Jestem za młoda na miłości swojego życia, ale kogoś tak wspaniałego Jak Pan P, nikogo w życiu nie spotkałam.
Woda, październik, Ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz